Co przywozicie z podróży? Ja oprócz wspomnień i setek zdjęć zawsze przywożę magnes. Patrząc na lodówki w znajomych domach zdaję sobie sprawę, że nie jestem oryginalna, ale co zrobić z tą moją słabością... Zdarza się, że nie kupuję magnesów tylko sama je robię, i tak było tym razem, zrobiłam dwa, postarzane, z motywem kwiatowym.
Czasem zastanawiam się, kiedy będę musiała kupić drugą lodówkę, bo na jednej robi się zdecydowanie za ciasno... Albo pozostanie mi pomalowanie kuchennej ściany farbą magnetyczną ;)
Magnesy wyglądają wspaniale i mają piękne motywy:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo fajna wersja magnesów retro :)))
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o manię zbierania magnesów to sama pamiętam jak dokładnie rok temu biegaliśmy z kolegą po Tallinie wybierając co ciekawsze egzemplarze dla jego znajomych :)) z ilości, którą wtedy nabyliśmy należy przypuszczać, że to bardzo popularne hobby ;)))
Pozdrawiam
A.
prześliczne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne magnesy :) ja z każdego nowego miejsca które odwiedzam przywożę magnes :) mała pamiątka a cieszy.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne magnesy :)
OdpowiedzUsuńJa przywożę głównie kamienie, drewienka i szyszki :)))
Zawsze można zmieniać magnesy w zależności od pory roku i uroczystości :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam magnesy, a Twoje są świetne! :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe magnesiki ;)
OdpowiedzUsuńJa magnesy często przywożę z myślą, że dla znajomych, a potem lądują na mojej lodówce ;) głownie te retro !
OdpowiedzUsuńa może pokażemy swoje kolekcje kiedyś? hmmm..
twoje są urocze i takie postarzane jak lubię!
Fantastyczne są, bardzo podobają mi się :D
OdpowiedzUsuńAle śliczne!!! Super te przetarcia. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPróbowałam ostatnio transferować te motywy ale niestety z niepowodzeniem. Bardzo lubię wykonywać magnesy na lodówkę techniką decoupage. Twoje są śliczne;)
OdpowiedzUsuń